Blog
Dematerializacja akcji a identyfikacja akcjonariusza
06.09.2020
Dematerializacja akcji a identyfikacja akcjonariusza 1
Ogólne

Już wkrótce nie będzie papierowych akcji. Obligatoryjna dematerializacja służy zidentyfikowaniu wszystkich akcjonariuszy. Dawniej także starano się poznać właścicieli akcji na okaziciela. Z tym że starania czyniły tylko spółki akcyjne, a nie władze.

Zdajecie sobie sprawę lub nie, ale od 1 marca 2021 r. akcje spółek akcyjnych i komandytowo-akcyjnych, nienotowanych na giełdzie muszą mieć formę zdematerializowaną, tj. pojawią się jako cyfrowy zapis w rejestrze akcjonariuszy prowadzony przez uprawniony podmiot (pewnie będzie to najczęściej dom maklerski). Dotyczy to absolutnie wszystkich spółek akcyjnych i komandytowo-akcyjnych działających obecnie w Polsce. W konsekwencji po 1 marca 2021 roku powinny co do zasady przestać istnieć papierowe dokumenty akcji. Piszę, co do zasady, gdyż przewidziany został okres przejściowy na ewentualne wykazanie swojego uprawnienia do wpisania się do rejestru akcjonariuszy poprzez wylegitymowanie się akcją, ale nie posłużyło ona w tym okresie do bezpośredniego wykazywania swoich uprawnień do prawa majątkowych, czy korporacyjnych względem spółki. Papier jako nośnik prawa majątkowego – udziału w spółce akcyjnej, czy komandytowo-akcyjnej właśnie dokonuje swojego żywota.

Światły umysł „Ustawodawcy” bynajmniej nie wprowadził tej nowinki z powodu postępu technologicznego, czy też ułatwienia wszystkim zainteresowanym obrotu akcjami lub też uniknięcia przypadków kradzieży akcji. Te wszystkie przyczyny nie są celem nowych regulacji o dematerializacji. Powiedzmy sobie szczerze ich wyłącznym celem pozostaje umożliwienie organom państwa łatwej identyfikacji akcjonariuszy. Tak, tak, w przypadku gdy nośnikiem prawa pozostawał papier dopóki właściciel nie zechciał się ujawnić, to nikt nie wiedział kim on jest. Ma się rozumieć mówię o najbardziej klasycznych z klasycznych papierach wartościowych, czyli papierach na okaziciela. W przypadku zdematerializowanych papierów wartościowych (a właściwiej byłoby powiedzieć „praw wartościowych”) sytuacji jest zupełnie odmienna. Władza bez problemu ustali kto jest aktualnym właścicielem takiej akcji i jaki był ciąg transakcji. Nic się nie ukryje.

Nie zamierzam oceniać nowych przepisów o obowiązkowej dematerializacji, powiem tylko, że rozumiem intencje, widzę dobre, ale i złe strony takich rozwiązań. Tymczasem jednak pragnę przypomnieć, że kontrola akcjonariatu nie jest całkiem nowym pomysłem. Spółki (ale nie władza państwowa) zawsze starały się dowiedzieć kto jest aktualnym akcjonariuszem. Również w przypadku akcji na okaziciela. Niewykonalne? Rzeczywiście trudne, a na pewno nie bezwzględnie możliwe. Znów przypomnę, że chodzi o akcje na okaziciela, gdyż kwestie uprawnień względem spółki z akcji imiennych były kodeksowo odmiennie uregulowane, tzn. akcjonariuszem względem spółki był ten kto był wpisany do księgi akcjonariuszy. Ale zarządy spółek mogły poznać i posiadaczy akcji na okaziciela wydając nowe akcje, wypłacając dywidendę, czy rejestrując akcjonariuszy na walnym zgromadzeniu. Mało tego wystarczało w takich razach zapisać sobie numery akcji poszczególnych akcjonariuszy i już było wiadomo, kto od kogo nabył akcje ilekroć „delikwent” w powyższych przypadkach pojawiał się w spółce. A co by sobie z góry ułatwić działanie znalazłem przypadek, że zarząd sprytnie zlecił wydrukować akcje góry przewidując miejsce na pozostającym w spółce grzbiecie z akcji na adnotacje z nazwiskiem właściciela. Tą spółką była Cukrownia” Gosławice”, ale nie mogę teraz wykluczyć, że i inne spółki zachowywały się podobnie.

Inna sprawa, że i sami akcjonariusze często starali się nadać swoim akcjom na okaziciela cechy imienne wpisując w różne miejsca swoje nazwisko. Chyba najbardziej znanym wśród kolekcjonerów pozostaje tajemniczy „Edward Dembowski”, którego akcji z pracowicie wpisywanym na górze akcji nazwiskiem może spotkać dziś liczne przykłady. Ale to już zupełnie inna opowieść.

Powyższe spostrzeżenie to jedno, ale nie byłbym kolekcjonerem, gdybym nie zapytał, a co stanie się z tymi papierowymi akcjami, które już wkrótce będą pieczołowicie dematerializowane? Już widzę w Waszych oczach ogniki ;-)