Blog
Manipulacja kursem akcji
20.05.2019
Manipulacja kursem akcji 1
Ogólne

Manipulacja kursem akcji dotyczy zarówno akcji współcześnie notowanych na giełdach, jak i notowanych dawniej. Manipulacja kursem związana jest tak naprawdę z każdym rynkiem, również tym kolekcjonerskim. Niestety.

Manipulacja kursami akcji spółek giełdowych to rzecz całkiem naganna. Do tego stopnia naganna, że dziś stanowi przestępstwo. Współczesne prawo zna różne postacie manipulacji, jednak w tym najbardziej klasycznym rozumieniu jest nią albo takie sztuczne zawieranie transakcji, które wywołuje wśród uczestników rynku giełdowego wrażenie, iż to realny popyt lub realna podaż wpływa na ruch kursu akcji odpowiednio w górę lub w dół, albo takie rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, którego celem pozostaje wpłynięcie na wzrost lub obniżkę kursu akcji.

Uff, nie pomyliło mi się. Wciąż jesteśmy na stronach poświęconych historii spółek akcyjnych (i kolekcjonerstwu papierów wartościowych). Jednak nie myślcie sobie Państwo, że manipulacje kursem i inne brzydkie zachowania niektórych „inwestorów” są wyłącznie znakiem firmowym czasów współczesnych. Niestety nie, podobne działania zdarzały się dawniej, zarówno w Polsce, jak i przede wszystkim w znacznie wyżej giełdowo rozwiniętych krajach. Efektem stało się wprowadzenie regulacji, które zdefiniowały manipulację kursem, a następnie ją zakazały.

W rzeczywistości manipulacje ceną są znacznie starsze niż same giełdy. Tam gdzie pojawiał się handel, tam też pojawiała się wśród niektórych stron transakcji chęć „polepszania” lub „pogarszania” kursu. Różnymi metodami, najczęściej poprzez rozpowszechnianie plotek. Pojawienie się giełd poprzez skoncentrowanie obrotów tylko ułatwiło manipulację. Ale też tylko na oficjalnych giełdach manipulacja per se jest traktowana jako przestępstwo. Czyż nie jest jednak też tak, że na innych rynkach, np. na rynku kolekcjonerskim (sic!!!), wpływanie na kurs transakcji również ma miejsce? Naprawdę? A czymże innym niby pozostaje odkupywanie przez podstawione osoby na aukcjach internetowych, czy aukcjach tradycyjnych własnych walorów kolekcjonerskich? A czymże innym jest rozpuszczanie informacji, że posiadany walor jest tym jednym jedynym, a nie całą „paczką”?

Żeby jednak nie było wyłącznie potępieńczo, to pozwolę sobie zanotować, że uczestnicy rynku giełdowego zwracali często uwagę na te negatywne zachowania i byli w stanie wypracować metody skutecznej walki z plotkami. Dziś zasady ładu korporacyjnego (patrz: Dobre Praktyki Spółek Notowanych) nakazują spółkom publicznym reagować na rozpowszechniane, nieprawdziwe informacje. W XIX wieku mimo braku jakichkolwiek regulacji prasa często nie pozostawała obojętna na podobne zjawiska. Niech przykładem będzie wyczerpujący komentarz opublikowany w Gazecie Losowań Papierów Publicznych do sytuacji znanej spółki „Lilpop, Rau i Loewenstein” w związku z niczym nieuzasadnionym, znacznym wzrostem kursu spółki w 1893 roku (plik także w samej bazie: Baza Historii Spółek Akcyjnych). A przy okazji niezwykle ciekawy materiał pozwalający zbadać rzeczywistą sytuację finansową spółki i jej perspektywy, a przy tym mimo niełatwego przecież położenia spółki piękna laurka dla zarządu.

Nie muszę chyba dodawać, że spółka ten ciężki okres przetrwała, a nawet rozwinęła się.