Blog
Potrzeba chwili, potrzeba ludzi
30.10.2017
Potrzeba chwili, potrzeba ludzi
Ogólne

Pierwszy krok został zrobiony, drugi także, marsz rozpoczął się. Można do niego dołączyć. Chyba niewiele może być przyjemniejszych rzeczy niż odnajdywanie w terenie śladów dawnych spółek akcyjnych lub poszukiwanie w archiwum dokumentów związanych z historią gospodarki, wyobrażając sobie przy tym pobyt w klasztornym skryptorium.

Program bazy Historii Polskich Spółek Akcyjnych działa. Fakt, trzeba jeszcze wprowadzić kilka poprawek, należy przemyśleć parę usprawnień, uzupełnień. Nie zmienia to jednak istoty rzeczy – można dodawać spółki, można je opisywać. W zasadzie to nawet i dodawanie na tym etapie nie wydaje się konieczne. W bazie na starcie pojawiło się 2495 spółek akcyjnych, spółek z nazw wymienionych, a nawet kilku nazw, gdy zdarzało im się zmieniać brzmienie firmy. Wszystkie firmy zgodne są z „Katalogiem spółek akcyjnych Polski międzywojennej i akcji emitowanych przez te spółki” (www.katalogakcji.pl). Oczywiście nie ma wielu spółek działających w XIX wieku, takich jednak których historia skończyła się przed wybuchem I wojny światowej. Ale ile takich podmiotów było: 50, może 100? Zdążymy uzupełnić. Teraz należałoby skupić się na jak najbardziej starannych i kompletnych opisach, uzupełnieniach informacji o wpisanych już spółkach.

Tutaj jednak pojawia się problem, a zatem i apel jest konieczny. Zauważmy, że przy każdym podmiocie „wyśledzić” trzeba informacje o jego siedzibie, lokalizacji zakładów, rejestrze handlowym, datach związanych z powstaniem podmiotu, czy zakończeniem jego działalności. Należy także opisać historię zmian w kapitale i ludzi ze spółką związanych, trzeba w końcu te tylko przykładowo wymienione informacje oprzeć o źródła i wskazać do każdej informacji przypisy. W końcu każda ze spółek ma posiadać własną monografię, na dodatek bogato ilustrowaną zdjęciami, mapami, korespondencją, akcjami przecież także. Przykładowa monografia jednej spółki w wydaniu książkowym to tak ok. 100 stron druku. Przesadziłem? Niekoniecznie. Nie zapominajmy także, że materiały do opisu trzeba wyszukać. W internecie pewnie najprościej jest znaleźć, ale to tylko niewielka część źródeł. Pozostałe wciąż tkwią w archiwach, wiele opisów znajdziemy w regionalnych bibliotekach i muzeach, a także u regionalistów. Zdjęcia zrobimy na miejscu, na miejsce pojedziemy też, aby spotkać się z tymi którzy jeszcze mogą uzupełnić naszą wiedzę.

Czy tydzień czasu wystarczy na przynajmniej wstępne opisanie jednej spółki? Znów przesadziłem? Tylko tym razem w którą stronę? Ale, zaraz! Mamy w bazie 2495 spółek, napisałem. Ile zatem dla jednej osoby to będzie tygodni, pardon lat, opisywania? Prawda, 48 lat. Ludzie chyba tyle nie żyją. Powie ktoś, dopiero teraz się ocknąłem. Nie, nie teraz. Ot, po prostu pamiętam, że aby przebyć 1000 mil, trzeba zrobić pierwszy krok (nie moje, to podobno Bruce Lee powiedział). Sama baza i program, sam Katalog jest tym pierwszym krokiem.

Powiem więcej, zrobiłem krok drugi, zacząłem bazę wypełniać. Powolutku, jednego dnia przez 30 min., drugiego przez 1,5 godz., krok po kroku, cierpliwie. Sparafrazuję tym razem nestora kolekcjonerów papierów wartościowych (i nie tylko jego), śp. Ryszarda Kowalczuka: „pewnie wszystkich spółek nie opiszę, ale … próbować trzeba” ;-)

Chociaż też tak sobie myślę, że dając przykład, znajdę więcej chętnych do pracy, gotowych podzielić się swoją pasją. Wierzę, że będą tacy, gdyż już dwie osoby jednoznacznie powiedziały: „Pomożemy”, a ja bardzo proszę o kolejne deklaracje.

PS. Informacyjnie. Zdjęcie budynków, to dawna, ale do dziś działająca Huta Szklana "Dąbrowa" S.A.