Kolekcjonerzy historycznych papierów wartościowych coraz rzadziej mogą liczyć na cenowe promocje, za to nowe platformy internetowe zwiększają przejrzystość wycen papierów wartościowych. Obserwowana mniejsza podaż starych papierów wartościowych może wkrótce być historią, dlatego należy pilnie przyglądać się rynkowi aukcyjnemu w tym roku.
Dawny przemysł, dawnym przemysłem, a i tak wiadomo, że zdecydowana większość kolekcjonerów odwiedzających te strony szuka informacji o …., tak jest, o historycznych papierach wartościowych. Nic przez kolekcjonerów akcji, obligacji, czy listów zastawnych nie będzie tak pożądane, jak odnalezienie unikatowego dokumentu i to jeszcze najlepiej w niezwykle atrakcyjnej cenie.
Oczywiście wciąż zdażają się takie okazje, chociaż stwierdzam, że ich częstotliwość wykładniczo maleje wraz z upływem kolejnych lat. Z pewnością nie wrócą już szalone promocje z lat osiemdziesiątych, gdy nikt (to stwierdzenie nie jest dalekie od rzeczywistości tamtego okresu) takich dokumentów się nie dotykał, czy z lat dziewięćdziesiątych, gdy raczkujący kolekcjonerzy nabywali stare papiery wartościowe, których wyceny były śmieszne w porównaniu do obecnych cen. Nie wróci też pierwsza dekada XXI wieku, gdy polskie akcje i obligacje mimo gwałtownego wzrostu cen (to w tym okresie, moim zdaniem, dokonał się największy procentowy skok wycen) wciąż obficie zasilały rynek przez różne allegra i ebay-e. Powoli kończy się druga dekada naszego wieku, a w niej galopujący rozwój technologiczny daje sprzedającym i kupującym możliwość szybkiego „poznania się” i uzgodnienia ceny, przy czym powszechny dostęp do wcześniejszych cen transakcyjnych, szczególnie przeprowadzanych za pośrednictwem najróżniejszych platform aukcyjnych, oznacza, iż gwałtownie spada szansa na tanie zakupy.
Czy to jest złe? Dla kolekcjonerów, nie, dla pośredników, którzy kupowali tanio, aby ze znaczną marżą sprzedać docelowym nabywcom, tak. Będą „wypychani” z rynku lub przejdą „na zawodowstwo”. Właśnie, największymi beneficjentami staną się, jak w każdym rodzaju kolekcjonerstwa, domy aukcyjne. Instytucje tego typu umożliwiając kontakt kupującym i zbywającym, gdyż zgromadziły ogromne bazy informacji o klientach i ich zbiorach i gwarantując pochodzenie towaru są w stanie wraz ze wzrastającymi obrotami cieszyć się procentem od transakcji bez względu na to, czy ceny spadają, czy rosną, gdyż nie inwestują własnego kapitału w towar. Domy aukcyjne wcale nie są zainteresowane ani gwałtownym spadkami cen, ani gwałtownymi wzrostami, nadmierna zmienność cen na każdym rynku kolekcjonerskim powoduje powstrzymanie się obu stron od zawierania transakcji, a w konsekwencji spadek obrotów. Dla nich najlepiej jest gdy ceny rosną co roku o 2-3%.
Zawsze uważałem (włączając w to samego siebie), iż kolekcjonerzy na swoich kolekcjach co do zasady nie zarabiają (oczywiście są nieliczne wyjątki, ale spekulowałbym, że tych zarabiających jest procentowo dokładnie tyle samo, co zarabiających na rynku kontraktów terminowych i obowiązuje także z tego rynku zasada, że im ktoś jest dłużej kolekcjonerem, tym ma większą szansę na stratę). Wyjaśnię, że przez brak zysku/stratę na rynku kolekcjonerskim rozumiem taki zwrot z inwestycji w zbiory ("inwestycja" rozumiana jako wydany kapitał na nabycie i koszty utrzymania, ale pomijam wartość pracy/czasu poświęconego przez kolekcjonera), który będzie niższy niż alternatywna inwestycja w bardzo bezpieczne instrumenty finansowe (rachunek bankowy/obligacje SP).
Smutna rzeczywistość dla kolekcjonerów? Po raz wtóry, uważam, że nie. Prawdziwy kolekcjoner zbiera, w naszym przypadku historyczne papiery wartościowe, gdyż pasjonuje się nimi, ich historią itd. Kolekcjoner jest gotów dokładać do swojej pasji, tak jak maniak rowerów wciąż inwestuje w rower i osprzęt, fan baloniarstwa nie liczy się wydatkami, aby wznieść się w powietrze. Co do zasady zboczenia są niedochodowe. Gratką dla kolekcjonerów w najbliższych latach będzie możliwość dokonywania kolejnych, ciekawych „inwestycji”. Sądzę, że powoli zbliżamy się do momentu, gdy starsze kolekcje wrócą na rynek, wrócą właśnie za pośrednictwem różnego rodzaju platform aukcyjnych. Okazji cenowych w takim razie dla nas nie będzie, za to będą okazje do uzupełnienia zbiorów. Liczę na to, tak mocno, jak mocno wierzę, że na mojej kolekcji nie zarobię.
Do powyższych przemyśleń natchnęła mnie otrzymana informacja o zbliżających się aukcjach, więc podzielę się nią, niejako przy okazji uzupełniając. W obecnym sezonie aukcyjnym wszyscy kolekcjonerzy powinni przede wszystkim obserwować trzy potencjalne źródła starych papierów wartościowych:
- Antykwariusze/domy aukcyjne oferujące papiery w internecie (co do zasady):
- szczególnie polecam platformę OneBid, która przebojem podbiła rynek i za jej pośrednictwem poszczególni antykwariusze oferują dokumenty – www.onebid.pl (tutaj padł właśnie rekord cenowy za polską akcję na aukcji Salonu Numizmatycznego Mateusza Wójcickiego, wkrótce kolejne aukcje Bereska, NumisPoland i GNDM)
- warto także monitorować aukcje elektroniczne WCN, gdyż od czasu do czasu także tam pojawiają się stare akcje i obligacje (jeżeli chodzi o WCN, to generalnie w każdej z trzech kategorii można by umieścić firmę, gdyż np. najbliższa aukcja stacjonarna odbędzie się 21 kwietnia) – www.wcn.pl
- Tradycyjne aukcje stacjonarne (także coraz częściej możliwe jest składanie oferty przez platformę internetową, ale ich korzenie są trochę inne), w tej grupie rynek zdominowany jest przez zagraniczne domy aukcyjne (celowo pomijam liczne aukcje w USA, Azji i Australii, tam ekstremalnie rzadko pojawia się coś z Polski, pomijam z podobnych przyczyn europejskie domy aukcyjne specjalizujące się z banknotach i monetach):
- 5 kwietnia – DWA – www.dwalive.de (katalog już dostępny)
- 14-15 kwietnia – Mario Boone – www.booneshares.com
- 16 kwietnia – HWPH – www.hwph.de (katalog już dostępny)
- 23 kwietnia – Gutowski – www.gutowski.de
- 26 maja – FHW – www.fhw-online.de
- 13 czerwca – Bonhams – www.bonhams.com
- 21 czerwca – Spink – www.spink.com
- Ostatnia grupa to platformy internetowe (najczęściej „używane”):
- www.allegro.pl
- www.delcampe.net
- Ebay – wszystkie narodowe odmiany
Owocnych łowów życzę.